Markus Andersson KATHARSIS |
Jeszcze kilka lat temu
rzadko czytałem książki, a do kina chodziłem tylko ze szkołą i to na niezbyt
ambitne kino. Dziś nie wyobrażam sobie miesiąca bez co najmniej dwóch książek i
kilku filmów. Ponadto czuję wewnętrzną potrzebę zainwestowania w teatr. Kultura
pomaga nam odetchnąć od codziennych problemów. Spojrzeć na świat inaczej.
Często dowiadujemy się czegoś istotnego, co zmienia cały nasz światopogląd. Podziwiam ludzi, którym TO jest
niepotrzebne. Powiedzmy sobie szczerze, jeśli ktoś od razu mówi o braku pieniędzy,
najczęściej cierpi na lenistwo. Kasa to rzecz nabyta, zawsze da się
organizować. Problem leży w chęciach i działaniach.
Ja taką barierę pokonałem.
Jako nastolatek bałem się grubych książek.
Dziś czytam składające się z powyżej 700 stron. Rzadko oglądam komedie
romantyczne. Zamyślam się nad dramatami. Chyba każdy musi przejść taką ścieżkę
dojrzewania. Czasami jakaś komedia jest nam potrzebna do odreagowania emocji.
Osobiście uwielbiam
dramaty. Są dla mnie samym centrum kinowego bóstwa. Dobry dramat poznaję po
tym, jak serce próbuje eksplodować, światopogląd wali się jak domek z kart, a myśli krążą
bezwładnie. Od starożytności celem tragedii było katharsis widza. I to jest, wg
mnie, najpiękniejsze. Ten moment duchowe chrztu, zmycia z siebie
dotychczasowego błędnego myślenia czy też braku świadomości.
Stawaniem się nowym
człowiekiem jest bardzo inspirujące. Napawa przyjemnym dreszczykiem. Wyzwala
nową energię. Zmieniamy się i poznajemy świat dzięki czemu nasz umysł jest
bardziej otwarty. Dzięki sztuce mam większy dystans do siebie, do świata. Mało
mówię, więcej widzę, więcej wiem.
PS.
Miałem napisać o moich
odczuciach po przedpremierowym pokazie „The Squere”, ale z samego wstępu urodził się cały post.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz