poniedziałek, 15 czerwca 2015

Kochani populiści



Kto spodziewał się wakacji w polityce po wyborach prezydenckim zapewne jest rozczarowany. W tym roku wakacji nie ma. Poziom skrajnych emocji rozgrzewa do czerwoności. Nie byłoby to tak ważne gdyby nie jesienne wybory parlamentarne, ostatni etap emocjonalnych manipulacji wyborcami.



Emocje w polityce występują zdecydowanie częściej niż rozum. Bez wątpienia są sposobem na zdobywanie i utrzymanie władzy. To nie racjonalnymi argumentami, merytoryczną dyskusją, liczbami, faktami  przekona się do siebie masę, a krzykliwymi i polaryzującymi hasłami- my dobrzy, oni źli. Taka jest strategia od prawa do lewa. Mniejszość, która gdzieś na krańcu egzystencji politycznej próbuje pokazywać prawdziwą rzeczywistość jest pomijana. Dla większości nie ma w niej nic atrakcyjnego. Dzięki emocjom łatwo manipulować ludźmi. Zwolennicy partii A widzą u polityków partii B wady, których nie zobaczą u swoich wybrańców. Udowadnia to amerykański neurolog Drew Westen. Dlaczego Platforma Obywatelska wstrzymywała projekty ustaw o in vitro i związkach partnerskich przez 8 lat? Ponieważ są one ich politycznym paliwem. Gdy przeciwnik za bardzo nas bije, trzeba wrócić do tematu, który go znokautuje. Gdy wybrano cię na ofiarę, zabij i rzuć coś świeżego na pożarcie.- Frank Underwood.  

Populiści są kochani

Masa kocha populistów. Są prości, mają wzniosłe hasła, idealistyczne podejście do życia, krążą w tłumie. Ich elektorat czuje, że ich wybawca się z nimi identyfikuje, że jest jednym z nich. Tak jest z Pawłem Kukizem. JOW-y jako sztandar, okradanie państwa przez partie polityczne i koncerty jako wiece polityczne. Modelowy populista, który ma największe zaufanie wśród Polaków. W swojej przeszłości zdążył popierać nacjonalistów, być w komitecie poparcia Platformy Obywatelskiej. Kreuje się na antysystemowca, mimo że nim nie jest. Do zwycięstwa nie jest mu potrzebna merytoryka, a prosta mowa, proste hasła i przedstawianie świata w czarno-białej perspektywie, niestety. 

Kolejny mesjasz-populista, to Zbigniew Stonoga. Wyświęcony prawie na króla Polski przez platformę młodych gniewnych wykorzystuje śmierć swojej matki do gry politycznej. Dzięki prostemu, żeby nie napisać prostackiemu, językowi i łatwym hasłom odwraca od siebie uwagę kierując ją na Rząd. Robi to bardzo dobrze. Przecież nikt nie będzie się zastanawiał, kto wykreował Stonogę, kiedy można czytać o zakulisowych rozgrywkach w PO.  W polityce często ważniejsze od tego, co robi polityk są motywy jego działania. Nowy showman dobrze je maskuje zdobywając poklask u masy.




Czy da się połączyć emocje z rozumem? Oczywiście, że tak, ale politykowi starającemu się o władzę nie jest to potrzebne. Według wspomnianego już Drewa Westena, tylko 15% Amerykanów potrafi ocenić racjonalnie programy polityczne. Wynika z tego, że rzeczowe podejście do problemów przed wyborami jest nieopłacalne. To pokazuje, dlaczego dyskusje są miałkie i nasycone emocjami. Polityka ulegnie zmianie, gdy przejdzie ją ludzka mentalność. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz