Ryszard
Czarnecki w programie Moniki Olejnik w Radiu ZET zapowiedział, że nowy Rząd
będzie wspierał wszystkich Polaków, którzy ubiegają się o stanowiska
międzynarodowe, w tym także Tuska. Dość odważne stwierdzenie. To, mimo
pewnej zgryzoty, piękny gest, o który trudno w polityce. Z drugiej strony
Angela Merkel, bliska znajoma byłego premiera, nie oddałaby go szybko w ręce
Rządy Prawa i Sprawiedliwości. Ponadto poparcie dla Tuska ma być wynikiem
wspólnego frontu wobec Rosji. Zawsze trzeba znaleźć dobry powód, jeśli pole
manewru jest ograniczone.
PiS w nowych
sondażach zyskuje poparcie wyższe od Platformy Obywatelskiej jednak w
przeciwieństwie do konkurentów podchodzą do tego z dystansem. Słusznie zauważył
rozmówca redaktor Olejnik, że przedwyborcze sondaże dawały Prezydentowi
Bronisławowi Komorowskiemu pewną wygraną, a skończyło się zupełnie inaczej.
Wynik badań publicznych jest często zależny od tego, jaka instytucja go
przeprowadza. W najnowszym sondażu dla "Rzeczpospolitej" wygrywa
opcja Pawła Kukiza, która de facto jeszcze nie istnieje. Markowi Borowskiemu
dawano 15%, a ostatecznie nie wszedł do Sejmu. W tych wyborach nie ważne będą
sondaże, a wytężona i skrupulatna praca wszystkich zainteresowanych. Kukiz musi
zebrać 410 ludzi na listy wyborcze, a to jest już samym w sobie pewnym
utrudnieniem.
Z wypowiedzi
Ryszarda Czarneckiego można było wyczuć pewne ochłodzenie w stosunku do
piosenkarza i jego pozycji w polityce. Wspólny front nastawiony przeciwko
Komorowskiemu, który jednoczył dwie potężne siły, już nie funkcjonuje.
Czy Prawo i
Sprawiedliwość oraz przyszły byt Pawła Kukiza będą się zwalczać, by po wyborach
podać sobie dłoń?
Zapewne tak.
Powtarza się scenariusz współpracy Kukiz-Korwin-Mikke. Chodziło o zdobycie
pozycji przywódcy. Tutaj znów JKM poniósł sromotną klęskę zdobywając
kilkakrotnie mniej poparcia niż młodszy od niego piosenkarz. W wyniku tego,
filozof popadł w polityczny niebyt.
W pojedynku
z PiSem może być różnie. Zarówno Kukiz jak i Kaczyński będą walczyć o pozycję
lidera. Bez względu na charakter walki musimy pamiętać, że nie ma innej opcji
koalicyjnej w przyszłym Sejmie dla PiSu jak Kukiz i vice versa. Ich rywalizacja
nie będzie tak zażarta jak w PO-PiSie.
Jesteśmy
świadkami ciekawej gry. Gry, której finał przesądzi o dalszej przyszłości
Polski, a więc każdego z nas.
Jaka będzie
polityka zagraniczna Andrzeja Dudy?
Wracając do
rozmowy z Ryszardem Czarneckim, moją uwagę zwróciła kwestia Grupy
Wyszehradzkiej. Nie można koncentrować się na stosunkach z Niemcami, chcąc być
jednocześnie liderem Europy Środkowo-Wschodniej i zaniedbywać sąsiadów. Monika
Olejnik nie ma racji twierdząc, że trzeba wybrać między Grupą, a Trójkątem Weimarskim.
Te dwie instytucje się uzupełniają, jednak przez ostatnie lata zostały bardzo
zaniedbane i sprowadzone na margines. Ostatnie spotkanie w ramach Trójkąta
pamiętane jest z gaf Prezydenta Komorowskiego, chociażby braku parasolki dla
kanclerz Angeli Merkel, niż z jakiś konkretnych decyzji. Rolą nowego Prezydenta
będzie odbudowa kontaktów oraz pozycji Grupy Wyszehradzkiej pomimo, a może
przede wszystkim ze względu na poparcie Putina wśród państw tej części
Europy.
Bycie
koordynatorem i motorem dla Grupy jak i Trójkąta powinno odbudować Polsce
pozycję na arenie międzynarodowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz